Re: DŁUGI WEEKEND W STREFIE - NAJNOWSZY REPORTAŻ/RELACJA
garrett napisał(a):
APOD napisał(a):
Jeśli już to o „fission” czyli rozszczepienie. Natomiast pisząc o fuzji (sublimacji też) chodziło mi o ołów.
To że w świecie istnieje takie zjawisko jak rozszczepianie jąder atomowych nie oznacza, że może sobie zajść ot tak, w jakimś płonącym gruzowisku, ale mniejsza z tym.
Nie tak mniejsza z tym, ponieważ w tym „płonącym gruzowisku” akurat doszło (i nadal dochodzi) do rozszczepiania jąder atomowych ( fission ). Proszę odróżnić reakcję łączenia się jąder pierwiastków lekkich w jądra pierwiastków cięższych (fusion, fuzja) od rozszczepiania, czyli reakcji podziału ciężkiego jądra atomu na dwa, a czasem więcej (fission, rozpad).
garrett napisał(a):
Faktycznie, w książce jest to wszystko napisane i przy okazji wszystko się wyjaśnia. Owszem, autor użył takiego zwrotu, co nie oznacza że owe fusion mamy tłumaczyć na fuzję. W naszym języku słowo to w zastosowaniu technicznym oznacza fuzję jądrową (szczególnie zwrot "proces fuzji"). W książce Yablokova chodziło o to, że wrzucony do wnętrza reaktora ołów po prostu reagował w wysokiej temperaturze z innymi związkami, po czym produkty tych reakcji albo parowały, albo wcześniej sublimowały.
Yablokov wymienia fuzję na równi z wrzeniem i sublimacją, jako przyczynę emisji Pb do atmosfery, a nie jako przyczynę wrzenia i sublimacji, jak kolega sugeruje. Niestety nie jestem fizykiem, żeby ocenić, w wyniku jakiej fuzji do atmosfery przedostała się znacząca część ołowiu, ale cieszę się, że podanie źródła trochę sprawę wyjaśniło. I może ktoś mądrzejszy wyjaśni co Yablokov miał na myśli pisząc o fuzji ołowiu.
garrett napisał(a):
Dlaczego się czepiam, po prostu jak ktoś niezorientowany zobaczy, że płonącym reaktorze zachodziła fuzja, to nie zinterpretuje tego jako reakcje z innymi związkami, a przemianę jądrową...
I dobrze to zinterpretuje! Tam dochodziło i nadal dochodzi do „przemian jądrowych”, niekoniecznie łączenia jąder (fuzji) ale z pewnością do ich rozszczepiania (rozpadu). Powszechnie tam znajdujący się Cs-137 w końcu rozpadnie się w trwały izotop Ba-137.
Poza tym niepotrzebnie to czepianie, w swoim reportażu nie wspominałem ani słowem o fuzji/fusion ani o fission. Moja uwaga o „fission” była odpowiedzią na post innego forumowicza, który błędnie sugerował, że może mi chodzić o „dyfuzję”. Dyskutując na forum sprecyzowałem czego fuzję miałem na myśli (Pb) oraz podałem źródło tej informacji.
krzyszto4 napisał(a):
Ok z chęciom przeczytam w wolnej chwili, jednak jakiś pogląd na temat tej publikacji posiadam (być może błędny). A wracając do Pana reportażu, to myślę, że gdyby zamienić te " tysiące ton " na coś bardziej odpowiadającego rzeczywistości to wszyscy myślę byliby usatysfakcjonowani. Pozdrawiam
Wyjaśniałem wcześniej, że chodziło mi o wszystkie materiały, a nie tylko paliwo. W reaktorze oprócz paliwa było też chociażby 1700 ton radioaktywnego grafitu oraz kilka tysięcy ton innych elementów rdzenia, które miały kontakt z paliwem. Ponadto, różne źródła różnie podają ile z tego przedostało się na zewnątrz. Niemniej jednak aby uniknąć nieporozumień w najbliższym czasie doprecyzuję lub zmienię tę informację – muszę najpierw odszukać źródło z którego ją wziąłem. Tak czy inaczej dziękuję za zwrócenie uwagi, przed publikacją reportażu weryfikowały go 3 osoby, które nie zwróciły mi na to uwagi.