Witam,

chciałabym uzyskać porady na temat możliwości skażenia gleby lekami. Na powierzchni około 21 arów (2100 m2) są zakopane na różnej głębokości (od 20 do 50 cm) ampułki po insulinie, testery krwi i dzisiaj znalazłam nawet jakieś opakowanie po środkach dermatologicznych. Mam na myśli ilości powyżej 100 (na razie) na 20 m2. Jest to działka kupiona głównie na cele warzywniczo-sadownicze, ale gdy zaczęłam wykopywać takie rzeczy to mi się słabo zrobiło i nie wyobrażam sobie, żeby moja 2 letnia córcia jadła owoce lub warzywa z takiej ziemi. Dowiedziałam się, że poprzedni właściciel "brał" insulinę ponad 18 lat także nie wiadomo ile tego w glebie jest. Stąd moje pytanie, czy ktoś coś mógłby mi poradzić, bo badanie skażenia gleby jest drogie i będę musiała czekać ze 2-3 miesiące. Myślałam o tym, żeby glebę pod grządki przekopać, wyczyścić ile się da, obramować deskami, położyć na niej czarną, dziurkowaną folię i po prostu kupić ziemię i wysypać w tych dużych skrzyniach, żeby warzywa nie ciągnęły wody ani soków z ziemi. Co Wy na to? Bardzo proszę o jakiekolwiek pomysły i porady bo szczerze mówiąc jestem zdruzgotana.

Ale czym miałyby te rośliny być skażone? Insuliną? Raczej mało prawdopodobne żeby rośliny ją czerpały z gleby.

Poza tym to jest białko, więc powinno się w ziemi już dawno rozłożyć.

Insulina nie jest toksyczna.

Wiem, że insulina to białko, jednak widok tylu ampułek w glebie przyprawia mnie o mdłości. Poza tym skąd ja mogę wiedzieć, czy ta "***" osoba wyrzucała tylko insulinę. To był alkoholik. Dla mnie korki po szampanie i "półlitrówki" w glebie to już norma, podobnie jak gwoździe, łańcuchy itp. Zastanawiam się po prostu czy owoce z drzew (bo założyłam sad) i warzywa nie zaszkodzą mojemu dziecku :/

Zaszkodzić to pewnie nie zaszkodzą, ale długofalowych skutków spożywania żywności hodowanej nad wysypiskiem nie znamy. Myślę, że z tym powinnaś się udać do kogoś, kto po prostu się w tym specjalizuje, a i bez badania skażenia gleby będziesz wiedziała wszystko tylko czysto teoretycznie.

A z prawnego punktu widzenia poprzedni właściciel łamał prawo, nielegalnie składając odpady medyczne, które powinno się utylizować.

To, że łamał prawo też wiem, ale nie jestem pewna czy warto to wszystko zbierać, zakładać sprawę do sądu itd. i jeszcze go szukać, bo nie utrzymujemy kontaktu żadnego, a on niby na rencie na ślepotę.

Domyślam się, że najlepiej jest wziąć kilka próbek i zawieźć do sanepidu.

najlepiej. chemikiem nie jestem, ale gdyby chodziło o moje dziecko nie zastanawiałbym się ani chwili. badanie próbek pewnie też jest drogie, ale czy faktycznie jest to aż tak duża kwota w stosunku do wartości działki?

pzdr.

BADANIA GLEB, ZIEM I PODŁOŻY OGRODNICZYCH

1 pH w H2O, zasolenie, N-NO3, N-NH4, P, K, Ca, Mg, chlorki próbka 46,25 zł
2 pH w H2O, N-NO3, P, K, Ca, Mg próbka 31,86 zł
3 Oznaczenie mikroelementów (Zn, Cu, Mn, Fe,) próbka 30,87 zł
4 Oznaczenie mikroelementów (Zn, Cu, Mn, Fe, B) próbka 46,25 zł
5 Oznaczanie zawartości metali ciężkich (Cd, Cu, Cr, Hg, Ni, Pb, Zn) próbka 355,11 zł

Nie wiem Pozdrawiam

Wszystko fajnie, ale te badania nie są w kierunku zanieczyszczenia gleby o którym mowa. Wiem, metale ciężkie brzmią "chodliwie", ale w tym przypadku na niewiele się zdarzą.
Wątpię aby takie badania były w standardowy cenniku. Pewnie będzie potrzeba porozmawiania z czym masz do czynienia i czego w labo mają szukać w próbkach.

Zgłoś się do sanepidu...

A tak w ogóle - specjalnie rejestracja na forum, zajmującym się Czarnobylem, żeby zapytać o skażenie gleby lekami? Nie wiem skąd pomysł żeby tutaj szukać informacji na ten temat.

Nie, czytałam sporo o Czarnobylu, gdyż będę pomagała zrobić mapę myśli siostrzeńcowi ciotecznemu o Czarnobylu. Napisałam przy okazji. Szczerze mówiąc napisałam na około 18 portalach i forach o tym problemie i na tylko dwóch ludzie popierają wysłanie próbki do sanepidu, a na pozostałych zostałam okrzyknięta "panikarą" bo insulina to nic złego, no i że przesadzam.