Strefazero.org
https://strefazero.org/forum/

Promieniowanie w roentgenodiagnostyce
https://strefazero.org/forum/viewtopic.php?f=3&t=1564
Strona 2 z 3

Autor:  rys [ 18 lut 2017 18:40 ]
Tytuł:  Re: Promieniowanie w roentgenodiagnostyce

rato napisał(a):
Najbezpieczniejszy do takich zabaw byłby dozymetr rejestrujący wartości w pamięci (np. Soeks Quantum czy GS - nie pamiętam, czy każdy model to ma, czy tylko wyższe) lub taki, który można połączyc z telefonem (np. czarna Terra z BT czy Gamma Sapiens).


Pracownicy ochrony zdrowia rabotający przy promieniowaniu mają osobiste dozymetry. Okresowo sprawdza się przyjętą dawkę i po ewentualnym jej przekroczeniu dany pracownik nie może dłużej przebywać przy aparatach RTG przez ileś tam czasu.

staszeka napisał(a):
Z tego co kojarzę chirurg podczas operacji ma pod nogą pedał, którym uruchamia ekspozycję i wystarczy mu ułamek sekundy, żeby zauważyć na ekranie to co ma zauważyć i tak sobie klika co chwilę. Oczywiście są to moce dawki rzędu dziesiatek, czy setek miliSv/h, więc przy takich kilkunastu pyknięciach jakaś ekstremalna dawka to nie będzie.


Ano dokładnie - operator ma pod stopą pedał owinięty czerwonym workiem poprzez naciśnięcie którego włącza RTG. O ile w zabiegach ortopedycznych jest to dosłownie chwila, bo wystarczy nam zdjęcie tego, jak układają się np. śruby w kości o tyle w przypadku chociażby zabiegów endowaskularnych pedał trzyma się jednak przez pewien czas, gdyż ważne jest to, jak rozprowadzany jest w naczyniach barwnik.

Mad_Boar napisał(a):
Jeżeli kogoś to interesuje - mógłbym napisać parę słów o wykorzystaniu promieniowania przy badaniach radiograficznych złączy spawanych.

Ja jestem bardzo chętny do poczytania :)

Autor:  staszeka [ 19 lut 2017 00:54 ]
Tytuł:  Re: Promieniowanie w roentgenodiagnostyce

rys napisał(a):
Pracownicy ochrony zdrowia rabotający przy promieniowaniu mają osobiste dozymetry. Okresowo sprawdza się przyjętą dawkę i po ewentualnym jej przekroczeniu dany pracownik nie może dłużej przebywać przy aparatach RTG przez ileś tam czasu.

Żeby być już dokładnym - wszystko to ustala ustawa Prawo Atomowe (a właściwie to stosowne do niej rozporządzenia), a uczniowie kształcący się na kierunku technik elektroradiolog przez jeden semestr (w moim przypadku pierwszy) mają kierunek Ochrona Radiologiczna :)

Autor:  rato [ 19 lut 2017 04:00 ]
Tytuł:  Re: Promieniowanie w roentgenodiagnostyce

rys napisał(a):
rato napisał(a):
Najbezpieczniejszy do takich zabaw byłby dozymetr rejestrujący wartości w pamięci (np. Soeks Quantum czy GS - nie pamiętam, czy każdy model to ma, czy tylko wyższe) lub taki, który można połączyc z telefonem (np. czarna Terra z BT czy Gamma Sapiens).


Pracownicy ochrony zdrowia rabotający przy promieniowaniu mają osobiste dozymetry. Okresowo sprawdza się przyjętą dawkę i po ewentualnym jej przekroczeniu dany pracownik nie może dłużej przebywać przy aparatach RTG przez ileś tam czasu.


Nie chodziło mi o operatora ani o innych pracowników, którzy koniecznie muszą byc przy sprzęcie (u nas cała reszta ewakuowała się na chwilę za drzwi lub za szybę), lecz o taką sytuację, gdy nie muszę ze względów zawodowych znajdować się bezpośrednio przy sprzęcie lub w pomieszczeniu, gdzie jest używany, tylko chcę posprawdzać "ile tam grzeje" ;) W takim wypadku możnaby zostawić dozymetr zapisujący wskazania nie narażając przy tym własnej tuszki na zbędne rentgeny ;)

Autor:  rys [ 19 lut 2017 14:32 ]
Tytuł:  Re: Promieniowanie w roentgenodiagnostyce

Rato, gdybym zaczął robić jakąś specjalizację zabiegową to pewnie się w taki dozymetr zaopatrzę, dokładniej sobie policzę ile rentgenów złapałem niż te maluśkie dozymetry pracownicze ;)

Autor:  staszeka [ 20 lut 2017 04:07 ]
Tytuł:  Re: Promieniowanie w roentgenodiagnostyce

rys napisał(a):
Rato, gdybym zaczął robić jakąś specjalizację zabiegową to pewnie się w taki dozymetr zaopatrzę, dokładniej sobie policzę ile rentgenów złapałem niż te maluśkie dozymetry pracownicze ;)

Oj te "maluśkie dozymetry pracownicze" są właśnie stworzone do tego żeby obliczać jaką dokładnie dawkę przyjąłeś (no może nie tak super dokładnie, bo sam dozymetr nie wie jakie konkretnie promieniowanie przyjąłeś i na jaką tkankę), ale na pewno dokładniej pokaże wartość niż wyliczenia na podstawie podanej mocy dawki na liczniku Geigera. To coś na zasadzie próby obliczenia przejechanej odległości samochodem przy patrzeniu jedynie na zmieniającą się ciągle prędkość i znany czas podróży :) Lepiej pokaże nam to ten wskaźnik odległości na desce rozdzielczej niż samodzielne obliczenia, gdy nie znamy dokładnej prędkości lub nie byliśmy ciągle w stanie patrzeć na prędkościomierz.

Poza tym te dozymetry z reguły dostarczane są i odczytywane przez specjalistyczne instytuty np. Instytut Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie, czy CLOR w Warszawie

Autor:  Hubert Cumberdale [ 20 lut 2017 18:51 ]
Tytuł:  Re: Promieniowanie w roentgenodiagnostyce

tak się wczytuję z zaciekawieniem w ten temat i takie pytanie mam: przy takiej tomografii komputerowej, duży strzał się przyjmuje na klatę?
na ile to jest bezpieczne (albo niebezpieczne) - oczywiście zdaję sobie sprawę, że ot tak tomografii się nie zleca, ale czy powiedzmy dwie tomografie w ciągu roku mogą komuś zaszkodzić?

bo rozumiem, że większą dawkę przyjmuje się przy tomografii niż przy prześwietleniach np. płuc?

Autor:  Becu [ 20 lut 2017 19:06 ]
Tytuł:  Re: Promieniowanie w roentgenodiagnostyce

Gdzieś czytałem, że jedno badanie tomograficzne jest równoważne całorocznej pochłoniętej dawce. Czyli w ten sposób podwajałbyś swoją dawkę. Ale nie mam naukowych źródeł w tej chwili.

Chodzi o klatkę piersiową, dla głowy i jamy brzusznej odpowiednio więcej.

Autor:  rys [ 20 lut 2017 19:53 ]
Tytuł:  Re: Promieniowanie w roentgenodiagnostyce

Wiedzy typowo technicznej nie mam, zapewne w tym zakresie więcej powie Staszeka, wszak kształci się w tym kierunku.

Mogę się za to wypowiedzieć z punktu widzenia klinicznego - trzeba pamiętać o kilku sprawach, między innymi:

1. Inną dawkę przyjmuje się podczas robienia TK głowy, inną podczas TK klatki piersiowej, inną przy badaniu brzucha, inną przy komputerze nadgarstka. Mało tego, inną dawkę przyjmuje się podczas robienia TK spiralnego klatki piersiowej a inną przy badaniu wielowarstwowym tej samej klatki.

2. Oczywiście, podczas TK przyjmuje się odpowiednio większe dawki niż podczas zwykłego zdjęcia rentgenowskiego. Różne dawki przyjmowane są podczas RTG różnych okolic ciała, ale mogą się te dawki również różnić przy zdjęciach tej samej okolicy. Wracając do przykładu klatki piersiowej - gdy chcemy zrobić zdjęcie "przeglądowe" płuc przykładamy inną moc lampy niż przy zdjęciu kręgów piersiowych kręgosłupa - mimo, że naświetlamy tę samą okolicę.

4. Trzeba też, oczywiście, pamiętać o różnej promieniowrażliwości tkanek. Prześwietlenie ręki i jej kości jest znacznie mniej niebezpieczne niż prześwietlenie miednicy.

No i rzecz dla lekarza najważniejsza: pal licho ile Greyów nazbiera pacjent, najważniejsze to dobrze zobrazować zmianę chorobową :)

Autor:  Mad_Boar [ 21 lut 2017 19:41 ]
Tytuł:  Re: Promieniowanie w roentgenodiagnostyce

rys napisał(a):

Ja jestem bardzo chętny do poczytania :)


Proszę bardzo :)
Badania radiograficzne złączy spawanych zwane badaniami RT ( skrót z j. angielskiego). Wykonuje się je tylko na odpowiedzialnych złączach ( rurociągi ciśnieniowe, kotły w elektrowniach, konstrukcje mostowe itp).

Badanie polega dokładnie na tym samym co prześwietlenie w medycynie - promieniowanie przenika materiał ( nasze złącze spawane) i pozostawia na kliszy rentgenowskiej jego obraz.
Po wywołaniu ocenia się i opisuje zdjęcie i na tej podstawie decyduje o przydatności złącza.
Poniżej mamy przykłady radiogramów:
http://www.konstrukcjeinzynierskie.pl/i ... ejenie.jpg
http://www.konstrukcjeinzynierskie.pl/i ... niecia.jpg
http://www.konstrukcjeinzynierskie.pl/i ... /zuzle.jpg
http://www.elanapet.oferteo.pl/images/o ... c06643.jpg
http://www.e-spawalnik.pl/userfiles/rtg.jpg


Badania radiograficzne mają największą wykrywalność spośród wszystkich metod badań nieniszczących, nie istnieje żadna wada złącza spawanego, której nie da się wykryć za pomocą prześwietlenia. Jest to jednak pracochłonna i kosztowna metoda.

Co do sprzętu używanego w tych badaniach - w uproszczeniu używane są dwa rodzaje:
- lampy rentgenowskie
http://www.eis.poznan.pl/jpg/obrazki/1www.jpg
- źródła izotopowe
http://diagnos.fm.interiowo.pl/Obraz%20018.jpg

Zaletą lampy rentgenowskiej jest całkowite bezpieczeństwo po wyłączeniu zasilania, wadą - znaczny ciężar i rozmiary, a przez to czasami są trudności w dokładnym "wycelowaniu" jej, no i to, że wymaga "dobrego" * zasilania.
Na pulpicie sterowniczym lampy ustawia się parametry - napięcie ( w kV) i czas naświetlania ( zależny od kilku czynników), a następnie wykonuje zdjęcie. Przewód łączący lampę z przedłużaczem ma kilkadziesiąt metrów, więc praktycznie zawsze można się bezpiecznie schować.

* pisząc dobrego miałem na myśli coś innego niż 50m przedłużacz łatany w kilkunastu miejscach, podłączony do gniazdka w którym występują spadki napięcia :)

Co do źródeł izotopowych- o wiele łatwiej można "wycelować" , gdyż końcówka robocza to gumowy zbrojony wąż zakończony blaszanym stożkiem. Kolejną zaletą jest to, że nie wymagają zasilania.
Wada - promieniują cały czas, konkretnych wartości przy samym pojemniku nie pamiętam.

http://www.dt-b.pl/images/rt1m.jpg
Na powyższym zdjęciu widać źródło przygotowane do pracy.
Z przodu pojemnika podłączony jest wspomniany już wąż roboczy, natomiast z tyłu - węże napędowe.
Węże napędowe mają od kilkunastu do kilkudziesięciu ( ok 30) metrów długości, natomiast na ich końcu umieszczona jest korba, którą kręcąc wysuwamy sam izotop promieniotwórczy z pojemnika do końcówki węża roboczego.
Parametry ekspozycji ( czas naświetlania ) ustawia się licząc na specjalnym suwaku- mając daną aktywność źródła, odległość od badanej spoiny i rodzaj materiału.
Nowoczesne przyrządy - takie jak pokazane na zdjęciach mają mnóstwo mechanicznych zabezpieczeń, więc praktycznie nie ma możliwości wyrzucić izotop z pojemnika. W starszego typu aparatach takie przypadki się zdarzały.
Odnośnie pierwiastków promieniotwórczych stosowanych w badaniach RT - osobiście miałem styczność tylko z Irydem 192 i Selenem 75
Wiem natomiast, że stosowane są (były) także Kobalt 60, Iterb 169, Tul 170.

Dodam jeszcze, że klisze rentgenowskie umieszczane są w kasetach papierowych lub z tworzywa, pomiędzy okładkami z ołowianej folii, a pod kliszę często dodatkowo podkłada się kawałek ołowianej blachy ( gdy jest taka możliwość)

Jeżeli będą jakieś pytania - w miarę możliwości odpowiem.

Pozdrawiam :)

Autor:  staszeka [ 23 lut 2017 05:24 ]
Tytuł:  Re: Promieniowanie w roentgenodiagnostyce

Becu napisał(a):
Gdzieś czytałem, że jedno badanie tomograficzne jest równoważne całorocznej pochłoniętej dawce. Czyli w ten sposób podwajałbyś swoją dawkę. Ale nie mam naukowych źródeł w tej chwili.

Chodzi o klatkę piersiową, dla głowy i jamy brzusznej odpowiednio więcej.

Badanie tomograficzne to w skrócie seria zdjęć RTG dookoła badanego obiektu, dzięki temu obecnie ma się jakieś wrażenie przestrzeni prześwietlanej tkanki. To samo można zrobić (i dawniej się robiło) zwykłym aparatem RTG (robiąc jedno zdjęcie, następnie przesuwając o kilka milimetrów/centymetrów w jednej osi i kątując lampę w drugiej osi, po czym wykonując kolejne zdjecie) tylko trwałoby to o wiele dłużej, a otrzymana dawka byłaby niewspółmierna do efektu.
A co do liczb. Obecnie dawki przy klasycznych zdjęciach RTG są na poziomie kilkudziesięciu mikroSv (w zależności od tego jakie to badanie, bo RTG nadgarstka nie potrzebuje takich warunków ekspozycji jak RTG kręgosłupa piersiowego)
Tomografia to już dawki rzędu kilku (odpowiednik kilkuset zdjeć RTG), a przy PET - kilkunastu miliSv. Dalej to jest nic w porównaniu z radioterapią, gdzie pacjenci już odczuwają działanie wysokich dawek (np. odczyn popromienny)

Strona 2 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/