Re: Dalsze losy ludzi wysiedlonych z Prypeci
nukle napisał(a):
Mówiono im, że jadą na kilka dni, żeby wsadzić ich do autobusu. Potem to już pewnie gorzka prawada...
Miasto chciano uratować, Paweł opowiadał mi na dachu 16-tki, że bloki i wieżowce były czyszczone z powietrza, podobnie ulice i chodniki po ewakuacji i opanowaniu sytuacji w Elektrowni były kilkukrotnie zmywane... W jednym z filmów, bodajże "Bitwa o Czarnobyl" jest pokazana ta akcja, jeden z oficjeli wypowiada się tam też, że "to miasto trzeba uratować, że nie widzi innej opcji"... Podobne akcje dezaktywacji promieniowania w mieście są uwiecznione na zdjęciach w Albumie, jaki dostaliśmy w kwietniu w Czarnobylu. W związku z tym mam pytanie:
Kiedy stało się jasne, że ludzie do Prypeci nigdy nie powrócą? Kiedy były te akcje zabierania rzeczy?
Andrzej K. Podczas kwietniowego wyjazdu skupiłem się właśnie na mieszkaniach i poeksplorowałem obrzeża Prypeci. W dzielnicy wschodniej duuużo czasu "straciłem" na przedszkole Cheburashka. To chyba najlepiej zachowane i największe przedszkole, mam parę fotek stamtąd. Polecam na przyszłość komuś. Co do mieszkań są tam dwie 16-tki, między którymi trzeba przejść, byłem w jednej w środku, ale ogólnie wszędzie tak samo wszystko rozszabrowane
Byłem w szoku, negatywnym szoku, niestety.
Ponoć najmniej rozszabrowane są Zakłady Jupiter, pomieszczenia biurowe są w dość dobrym stanie.