Re: Polska jest w stanie wyprodukować bombę atomową
Uran zawierający 35% 235-U oraz 65% 238-U – nawet z zastosowaniem dodatkowych środków (tj. tzw. reflektora neutronów) – ma masę krytyczną dopiero
powyżej 260 kg! By w ogóle było możliwe użycie bojowe takiego dość nisko wzbogaconego Uranu w w 235-U potrzebne jest użycia bardzo grubej warstwy reflektora neutronów, co znacznie zwiększa sumaryczną masę takiej bomby nawet do wielu ton...
Im niższe wzbogacenie Uranu w izotop 235-U tym wymagane jest użycie większej jego ilości, by osiągnąć masę krytyczną... Oznacza to tym samym, że Uran używany w reaktorach energetycznych o zawartości do ponad 5% 235-U ma NIESKOŃCZONĄ WARTOŚĆ MASY KRYTYCZNEJ = dowolna ilość zgromadzonego materiału jądrowego w reaktorze nie jest w stanie wybuchnąć jak "bomba A".Załącznik:
critical-mass.gif [ 107.36 KiB | Przeglądane 12311 razy ]
Powyższe wykresy dotyczą ładunków w kształcie kuli, która to geometria pozwala uzyskać najmniejszą masę krytyczną.
Prócz niskiego wzbogacenia paliwa, kolejnymi czynnikami uniemożliwiającymi w reaktorach uzyskanie masy nadkrytycznej jak w bombie "A" jest m.in. geometria paliwa – ma ono kształt nie pojedynczej kuli lecz wielu małych pastylek. Także pokrewny wpływ ma zastosowanie w paliwie reaktorowym nie metalicznego Uranu lecz jego związków; najczęściej ditlenku uranu...
Nieprawdą jest więc stwierdzenie padające w 33. minucie dokumentu Discovery "Bitwa o Czarnobyl" o potencjalnej możliwości takiej eksplozji, która by "zmiotła nawet Mińsk z powierzchni ziemi"...
...co jest oczywistym nonsensem, a pokazywanie jeszcze przy tym grzyba atomowego, to już jest IMHO karygodnym nadużyciem – bo sugeruje już, że elektrownia jądrowa nie różni się niczym od bomby A!
Więcej na ten temat napisałem, w poniższym art., zapraszam:
viewtopic.php?f=7&t=140Zbudowanie DZIAŁAJĄCEJ bomby, szczególnie o niskim wzbogaceniu w 235-U, to niełatwa "sztuka". Wystarczy drobna pomyłka w jej konstrukcji i podczas eksplozji niekontrolowana reakcja łańcuchowa (o czynniku mnożenia w przypadku Uranu ×2) obejmie powiedzmy nie ok. 80 pokoleń neutronów, a np. 50 pokoleń neutronów.
W pierwszym przypadku byłaby wyzwolona niszczycielska moc wielu tysięcy ton trotylu
(rzędu kt TNT); w drugim przypadku "moc" rzędu kilku, kilkunastu gram trotylu....a więc "eksplozja" bomba jądrowej przy wadliwej jej konstrukcji odpowiadałaby co najwyżej wybuchowi... granatu!
Ta diametralna różnica związana jest z zależną od ilości pokoleń neutronów wykładniczo rosnącą ilością kolejnych rozszczepień = wyzwolonej przy tym energii...Ta właściwość jest wykorzystana w w technice militarnej i zabezpiecza broń jądrową przed przedwczesną eksplozją – jedynie pierwsze bomby miały ładunek jądrowy Uranowy i stosowano w nich metodę uzyskania masy nadkrytycznej poprzez wstrzelenie np. dwóch podkrytycznych ładunków (co mogło nieść ryzyko przedwczesnej eksplozji, gdyby doszło do przypadkowej detonacji).
Obecnie wykorzystuje się w broni metodę implozyjną jednolitego ładunku jądrowego, którego kompresja powoduje zmianę jego masy podkrytycznej w nadkrytyczną. Trudniejsza konstrukcja takich bomb wymusza użycie w nich Plutonu 239 (którego "zaletą" dla Wojskowych jest jego dużo niższa minimalna masa krytyczna od Uranu 235). Ale w przypadku Plutonu "metoda wstrzeliwania" jest nieefektywna – doszłoby do przedwczesnego "rozpryśnięcia" się ładunków, w wyniku czego "eksplozja" jądrowa byłaby wtedy najwyżej rzędu ton, a nie kiloton TNT...
W bombie z użyciem "metody implozyjnej" gdyby zdetonowałby się przypadkiem jeden z ładunków wybuchowych kompresujący ładunek jądrowy, utworzona nierównomiernie rozchodząca się fala uderzeniowa spowoduje raczej zniszczenie ładunku jądrowego lub co najwyżej utworzenie masy nadkrytycznej tylko niewielkiej części ładunku jądrowego, a nie w całym...
Natomiast do "prawdziwej" eksplozji jądrowej wymagana jest równomierna kompresja całego ładunku jądrowego, co możliwe jest tylko przy jednoczesnej inicjacji otaczających go ładunków wybuchowych w jednej chwili...W 1955 r. na Poligonie w Newadzie były przeprowadzane testy bezpieczeństwa dot. przypadkowej detonacji części ładunku wybuchowego otaczających ładunek jądrowy; za każdym razem do eksplozji jądrowej nie dochodziło.