Maciek, nie wiem czemu i za co atakujesz Sirojeca. Człowiek ma dużą wiedzę, co udowodnił już nie raz tutaj i chce pomóc. Jak najwięcej takich osób na tym forum!
Dzięki za stronę kidofspeed. Ja akurat jej nie znałem, przeczytałem całą w dwie noce i dowiedziałem się naprawdę mnóstwo ciekawych rzeczy. Pozdrawiam!
Ps. Jadę do Prypeci, niestety pewnie bez dozymetru... Siła wyższa, po części kasa, ciężko mi na chwilę obecną przeznaczyć ponad 500zł na to urządzenie... Jeśli ktoś ma możliwość załatwienia dozymetru, np Pripjat, za kwotę 200-300zł (znajomi Ukraińcy albo coś), niech pisze: wariorr@wp.pl

Warrior, atak to jest w polityce, a tutaj mamy krytykę albo dyskusję jak wolisz. Od tego jest to forum




Ok niech pomaga - luz, ale primum non nocere. Prawda? Jak ktoś, kto wybiera się pozwiedzać Prypeć przeczyta te rady i przez to będzie musiał niepotrzebnie wydać pieniążki na dwa różne dozymetry no to co to za pomoc?

Krytyka krytyką, ale złośliwy trochę byłeś Sirojec ma podejście naukowe. Szczerze nie sądzę, by ktoś jechał całkiem sam do Prypeci i by w tym celu kupował dwa dozymetry (choćby ze względu na ich cenę w Polsce), co nie zmienia faktu, że podejście Sirojeca jest poważne. Choćby z tego względu, że w Strefie są różne miejsca, od zupełnie czystych, po szkodliwe dla zdrowia (np. cmentarz i płyta stadionu, gdzie zakopywali radioaktywne odpady po katastrofie i gdzie lepiej nie urządzać sobie pikniku). Zważywszy na niepewny stan dozymetrów, które docierają do Polski (zwykle jest to sprzęt używany, lub często ma jakąś wadę), osoby pojedyncze dobrze by miały dwie sztuki. To drobna sugestia, nie nakaz, przynajmniej tak to zrozumiałem. Nikt i tak nie pojedzie z dwoma, a nawet jeśli, to mu to nie zaszkodzi, po powrocie sprzeda z zyskiem na Allegro.
Kłótnie wprowadzają niepotrzebny zamęt na forum...

Trybuny na stadionie: 0,3mkSv/h. Okolice cmentarza 5mkSv/h. Teren pod Sarkofagiem 5mkSv/h.
Czy mógłbyś podać wartość "szkodliwą dla zdrowia" o której pisałeś?




To z mojej strony przedstawiam drobną sugestię (oczywiście z poważnym podejściem), żeby wszyscy podczas zwiedzania Prypeci mieli na sobie takie oto stroje

W Prypeci byłem już trzy razy. Jeśli się uda, to ten będzie czwarty.
Wskazań nigdzie nie zapisywałem (choć był by to nawet niezły pomysł). Mniej więcej pamiętam ile gdzie było, a część uwieczniałem na krótkich klipach które kręciłem.

Do tego co się znajdzie w internecie, czy w różnych opracowaniach trzeba mieć trochę dystansu. Dlatego dzięki takim wyjazdom mamy możliwość skonfrontowania tego co słyszeliśmy, czytaliśmy z tym co widzieliśmy i ew. pomierzyliśmy - choć i tak nie da nam to odpowiedzi na wszystkie pytania.

Jeśli chodzi o promieniowanie gamma, to według mnie, Prypeć jest bezpieczna. Jest tylko jedno miejsce - zakładowe laboratoria, gdzie radiacja jest sporo wyższa, ale nie tak, żeby człowiek zaraz wyparował.
Bardziej trzeba uważać, żeby nie wpaść do szybu windy lub najzwyklejszego kanału - bo wszystkie są poodkrywane.

Zresztą to jest temat na dłuższą rozmowę, najlepiej przy piwku

Ok. To, mam nadzieję, pogadamy w Starym Talinie. Miło będzie poznać. Pozdrawiam!

Jesli wyjazd do Prypiat z Warszawy sie odwlecze o kilka dni to moze wyjade z grupa.
Natomiast gdyby nie bylo miejsc to napewmo podesle przez kogos moje dwa dozymetry dla kogos kto nie ma: Radex i Master One /bardzo dokladne/.
Wydaje mi sie malo prawdopodobne aby grupa czterdziestoosobowa chodzila czworkami, dlatego tez potrzebne sa dozymetry.
Chcialbym zainteresowac odkrywcow Pripyat izotopem "Strontium-90", ktorego poziom mierzony w glebie; 10 lat po awarii obejmowal 15 %, 20 lat prawie 50%, 30 lat pozniej ponad 80 % 30 km w promieniu strefy.
To jest bardzo ciekawy temat i zapraszam do dyskusji.
Podaje moje GG-2892305
PS;/ Szanuje wszystkie wypowiedzi a szczegolnie te krytyczne o ile sa logiczne.

Odnosnie tekstu Eleny-tęksnie za czasami kiedy większość ludzi traktowała jej wypociny serio i myślała że strefa naprawde jest tak magicznym miejscem jak ona to opisała.Zamiast najeżdżać na nią (jak to jest na większosci forach) powinniśmy jej podziękować za tą chwilę ułudy że strefa kryje coś więcej niż w rzeczywistości

Nie rozumiem, o co chodzi z tymi tekstami Eleny. Poczytałem wszystko, co znalazłem na jej stronie, ale nie pojmuję o co idzie z tym zarzucaniem jej kłamstw, czy nie traktowaniu serio jej tekstów. Przecież opisje i dokumentuje miejsca, które istnieją. O co chodzi, gdzie tu fantazja i ułuda?