garrett napisał(a):
Kwestia wiary w wiedzę człowieka... Wg. mnie sprawa wygląda tu tak samo jak na drodze, mianowicie należy kierować się zasadą ograniczonego zaufania i pod żadnym pozorem nie ufać w to, że ktoś wie jak się z takim materiałem posługiwać i obchodzić. I tak, przed każdym wejściem do nowego, nieznanego nam laboratorium trzeba przejść szkolenie BHP. Z prostej przyczyny: każde takie miejsce jest inne i praca w nim wiąże się z innymi zagrożeniami. Za to co się w tym laboratorium dzieje ktoś odpowiada i wcale nie jest tak, że rób co chcesz, to twoje zdrowie.
Zgadzam się w 100%
IMO w pięciu latach studiów nie jesteś w stanie ani poznać ani tym bardziej praktykować wszystkich technik z jakimi możesz się spotkać na doktoracie czy w pracy zawodowej i założenie, że mając mgr to już wiem tyle, ze się w labie nie narażam na niebezpieczeństwo jest absurdem.
"Nasz" izotop jest bezbarwny, bezwonny a ekspozycja na niego już w niewielkim czasie powoduje uszkodzenie wzroku i układu krwiotwórczego. Ja potrafię się przed nim uchronić i postępować tak że nie narażam innych (bo miałam to szczęście, że ktoś przychylny udzielił mi cennych rad i wskazówek), ale czy świeżemu mgr, który do nas przyjdzie zdrowy rozsądek będzie podpowiadał, że wystarczy umieścić ten konkretny izotop w wodzie (tak żeby jej warstwa miała co najmniej 1 cm) aby zatrzymać promieniowanie? jestem na 99.9% pewna, że nie.
Z autopsji: przedwczoraj doktorantka z Bułgarii przychodzi do mnie z kolumienką do oczyszczania sondy wyznakowanej izotopem, umieszcza mi ją przed oczami i pyta czy dobrze się zwirowało
Żeby nie było ja jestem na 1 roku doktoratu ona na 4. zdrowy rozsądek nie zadział? owszem, bo to oczywiste że jeżeli siedział tam izotop, to z pewnością jego cześć tam siedzi i że właśnie uszkadza mi wzrok
ale jestem tez pewna ze gdyby została odpowiednio przeszkolona i "uczulona" takie wpadki zdarzały by się bardzo rzadko bądź wcale.
człowiek może mieć gorszy dzień, ale braki w wyszkoleniu tylko potęgują błędy. I nieważne czy jest się studentem, doktorantem, doktorem czy profesorem.