Średniowiecze, po prostu średniowiecze...

Utrwalanie mitu czarnobylskiego jest na ręke zbyt wielu ludzi i organizacji, w tym tych postawionych w wysokich kręgach władzy (np. w ukraińskich władzach). Obalenie tego mitu to dla niektórych zabijanie "kury znoszącej złote jaja". Tylko co z tego mają zwykli ludzie? Hmmmm... turystyke chyba tylko.

Elektrownia w Czarnobylu produkowała ponad 10% energii elektrycznej dla Ukrainy, dlatego był duży problem z jej zamknięciem. Dlatego też działała tak długo i pewnie gdyby nie radiofobia po wybuchu, dwa reaktory pracowałyby tam do dzisiaj. Przede wszystkim elektrownie atomowe wyglądają dzisiaj zupełnie inaczej, a i osławione reaktory RBMK-1000 znacznie zmodyfikowano. Są ludzie, dla których Czarnobyl i Prypeć stały się biznesem, tego nie da się zaprzeczyć, patrząc na ten "cudowny" wzrost turystyki. Już nawet wycieczki z Francji, Niemiec i Japonii jeżdżą po Prypeci, na dachu 16 piętrowca ma być wzniesiony taras widokowy (sic!), a opłaty dla ludzi z zewnątrz za wstęp do miasta są bardzo wysokie. Ciekawe, bo "niebezpieczne" i "oryginalne". Ciekawe tylko ile osób musi się sfotografować pod karuzelą, by wyjazdy przestały być "oryginalne".

A Unia ile kasy daje na utrzymanie sarkofagu i zatrudnienie dla 3,5 tyś robotników ciągle pracujących w elektrowni Czarnobyl... Teren tak czy inaczej jest już martwy, trzeba go teraz najpierw wydoić jak dojną krowę. W efekcie ludzi, którym zależy na obaleniu mitów Czarnobyla jest tylu ilu podtrzymujących ten mit. I wszystko TRWA.

Ale z drugiej strony ta niebywała pewność ludzi któzy optują za energetyką atomową też jest przesadna. Można by dojść do wniosku że jakiekolwiek awarie są prawie niemożliwe a Czarnobyl nie był przecież jedyną katastrofą związaną z energetyką atomową. Dlatego umiar z drugiej strony też się przyda, a z faktem że póki co elektrownie atomowe mają przyszłość już zgodziło się więkoszość rządów na świecie i raczej się to nie zmieni.

Gdzieś czytałem w necie odnośnie raportu jakiejś międzynarodowej agencji atomistyki, że radiacja i skutki awarii czarnobylskiej nie były aż tak wielkie. I jakie rządy zgłosiły swój sprzeciw wobec takich wniosków??? Ukrainy, Białorusi i Rosji... daje do myślenia.

P.S. Jak znajdę linka do podeślę.

Proszę bardzo:

http://szkieletadventures.blogspot.com/ ... byo-i.html

Głosu Jaworowskiego też bym nie brał w 100% poważnie. Jest to bardzo niezdecydowany człowiek, mówi to, za co dostaje kasę. Obecnie dostał polecenie - jako "specjalista" - wyleczenia ludzi z radiofobii i nakłonienia do budowy elektrowni atomowych, więc mówi, że żadnego zagrożenia nie było, że w Prypeci promieniowanie jak w Warszawie itp. To też totalne bzdury. Prawda jest pośrodku. Zagrożenie było dość duże, a gdyby w Warszawie bylo promieniowanie jak w Prypeci - nie chciałbym mieszkać w naszej stolicy. Fajne uczucie, idąc po ulicy, owszem, poziom w normie, stojąc na trawie, czy mchu, wzrasta kilkudziesięciorotnie. Dziękuję za takie rozrywki w miejscu zamieszkania. Dzieci też bym na wesołe miasteczko nie posyłał. Jestem za elektrowniami atomowymi - to najczystsze i bardzo wydajne źródło energii a technologia właściwie wyklucza dziś awarię, ale niedługo ludzie pokroju Jaworowskiego zaczną mówić, że cała awaria w Czarnobylu była fantazją propagandy - a to też nieprawda. I ciekawa też liczba ofiar. Co inne źródło to inna liczba, zwykle ilość zgonów i zachorowań zależy od tego, jaki efekt piszący chce osiągnąć. Żenujące takie licytacje.

Warrior gdybyś troszkę bardziej się zgłebił w ten temat to pewnie zmieniłbyś troche swoje zdanie. Ten wywiad w jakielkowiek formie by nie był jest jak najbardziej wpożądku. Zawarte w nim wypowiedzi bardzo celnie odnosza się do rzeczywistości. Niektórym ciężko to pojąć bo nie rozumieją pewnych faktów dotyczących fizyki jądrowej i.t.p.

Tyle argumentów ile opinii. Osobiście żaden ze mnie fizyk jądrowy i naprawdę chciałbym dowiedzieć się ile w końcu w Czarnobylu jest mitu a ile prawdy. W całym sporze ścierają się autorytety naukowe, jak również autorytety władzy i to właśnie tym ostatnim wg. mnie nie tyle zależy na prawdzie, a na korzyściach materialnych jakie można wynieść z całej tej tragedii...

I dokładnie tak jest. Pieniądze i pieniądze. Ciężko z nich zrezygnować nawet kosztem prawdy... Taka to już ludzka mentalność. A Czarnobyl faktycznie się do tego idealnie nadaje.