Strefazero.org
https://strefazero.org/forum/

Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity
https://strefazero.org/forum/viewtopic.php?f=7&t=11
Strona 4 z 15

Autor:  staszeka [ 15 wrz 2011 21:09 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

predatoraf2 napisał(a):
Nie tyle mogli co wydawali. Ewentualne zmiany genetyczne pojawiają się w którymś z kolei pokoleniu. Co do urodzonych mutantów to takich nie stwierdzono. A czy jakiś urodził się gdzieś w domku na wsi? Nie wiadomo.
Co innego zwiększony procent zachorowania na raka, ale to inna bajka :)

A przy okazji zapytam się o ojca Kliczków co ponoć umarł na raka przez Czarnobyl (dowodził jednym z helikopterów). Czy to możliwe? czy też nie. Jeżeli nie - dlaczego?

Autor:  predatoraf2 [ 15 wrz 2011 21:17 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

Do tej pory potwierdzono, że wzrosła zachorowalność na raka tarczycy, jakiego raka miał ojciec Kliczko? Nie wiadomo. Nie wiadomo też, czy w przyszłości badania nie wykażą, że inne "raki" są spowodowane wpływem Czarnobyla. Jak widać tych niewiadomych jest wiele. Wynika to z faktu, że Rosjanie zatajali liczbę ofiar i narażenie likwidatorów na promieniowanie

Autor:  MAR [ 16 wrz 2011 09:34 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

Zwiększona zachorowalność na raka tarczycy dotyczy dzieci, które w chwili awarii były płodami w łonach matek, mniej więcej siedmiomiesięcznymi (wtedy kształtuje się tarczyca). Jeśli więc ojciec Kliczki urodził się między drugą połową czerwca a połową sierpnia 1986 roku - wtedy rzeczywiście mógłby być ofiarą Czarnobyla.

Autor:  staszeka [ 21 wrz 2011 23:49 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

Ostatnio sie nudziłem i przeglądałem sobie podręcznik do fizyki na drugi semestr (''Fizyka dla szkół ponadgimnazjalnych kurs podstawowy z elementami kursu rozszerzonego koniecznymi do podjęcia studiów technicznych i przyrodniczych cz. 2'' wyd. ZamKor) i znalazłem taki tekst dot. katastrofy w Czarnobylu:
''W nieodpowiedzialnym eksperymencie (przeprowadzonym przez elektrykow bez konsultacji z fizykami!) wyłączono tam wszystkie automatyczne zabezpieczenia. Wyciągnięcie prętów regulacyjnych spowodowało nagły wzrost liczby rozszczepien, a przez to wzrost temperatury i wyparowanie wody. Nie przerwało to reakcji, a nawet zwiększyło dodatkowo liczbę rozszczepien, bo para wodna w mniejszym stopniu niz woda pochłania neutrony. Wygięte w wysokiej temperaturze kanały prętów regulacyjnych uniemożliwiły ponowne wsuniecie tych prętów. wzrastająca temperatura doprowadziła do eksplozji, w ktorej cząstki paliwa i radioaktywnych substancji z rdzenia reaktora zostały wyrzucone w atmosferę. Skażenie radioaktywne odnotowano niemal w całej Europie.''
Czy ma to cos związane z prawdą i ile (głównie chodzi mi o pierwsza połowę tego tekstu)

Autor:  MAR [ 22 wrz 2011 07:17 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

Każda fraza w tym tekście to półprawda (w dodatku na inny temat), obiegowa legenda lub stworzony przez publikatory fakt medialny. Ręce opadają.

Autor:  staszeka [ 07 paź 2012 18:07 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

Pamiętam jak pan Marek opowiadał w autobusie o katastrofie i z tego co usłyszałem to zrozumiałem, że taki widok można było zobaczyć dopiero 2 dni po katastrofie kiedy to przepalił się dach. I tutaj pytanie: skoro wybuch nie był widoczny z zewnątrz to skąd wzięły się te wszystkie porozrzucane na dachu elektrowni kawałki grafitu i różnorakie fragmenty reaktora czy jego instalacji?

Autor:  MAR [ 07 paź 2012 19:48 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

Skoro dach przepalił się po 2 dobach - to zostało jeszcze 8 dni by się tam znalazły.

Autor:  staszeka [ 07 paź 2012 20:15 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

MAR napisał(a):
Skoro dach przepalił się po 2 dobach - to zostało jeszcze 8 dni by się tam znalazły.

Może złe założenia sobie tworze, ale (zdaje sobie sprawę, ze to zabrzmi trochę chaotycznie) był to tylko pożar, nie było tam żadnych dodatkowych wybuchów to dziwne wydaje mi się, żeby od samego ognia (pożaru) na tak dużą odległość zostały wyrzucone nie małe fragmenty reaktora, skoro spalony dach znajdował sie na tym samym poziomie co dach widoczny na filmach z likwidatorami (wiem, że brzmi to jak jakiś zarzut, ale koledze tłumaczyłem losy elektrowni podczas oglądania zdjęć i padło podobne pytanie ''skoro wybuch nie zniszczył samego budynku to skąd sie wzial ten caly gruz na dachach - ogień takiej siły nie ma'')

Autor:  Kaaarol [ 07 paź 2012 22:15 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

Patrz na dół zdjęcia ile leży tam różnych rzeczy. Na dachu wyżej jest czysto, a po drugiej stronie budynku niż na zdjęciu pewnie widok jest taki sam jak na dole zdjęcia, czyli te wszystkie odłamki, gruzy rozepchnięte na bok, pewnie od zawalenia się. Tak przynajmniej ja rozumuje ;)

Większość wyobraża sobie ewakuację z Prypeci w popłochu, z buchającym w tle ogniem z reaktora (cytat z rp.pl " Tego dnia wiatr wieje silnie od elektrowni gorącym, zupełnie nie kwietniowym powietrzem"), a w rzeczywistości ludzie pewnie nawet nie wiedzieli o co chodzi

Autor:  takeshi [ 08 paź 2012 01:34 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

staszeka napisał(a):
Pamiętam jak pan Marek opowiadał w autobusie o katastrofie i z tego co usłyszałem to zrozumiałem, że taki widok można było zobaczyć dopiero 2 dni po katastrofie kiedy to przepalił się dach.


A ja jestem ciekaw, kto i po co usunął dźwig z tego zdjęcia :)

Tutaj chyba oryginał:
http://static2.menstream.pl/i/galeria/153/24/42649.jpg

Strona 4 z 15 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/