Strefazero.org
https://strefazero.org/forum/

Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity
https://strefazero.org/forum/viewtopic.php?f=7&t=11
Strona 5 z 15

Autor:  MAR [ 08 paź 2012 07:59 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

    1_Kiedy pożar podgrzewa wodę w zamkniętych rurkach to podczas jej gwałtownego odparowania następują 'wybuchy' pary, jak w kotle centralnego ogrzewania;

    2_Woda (para wodna) na powierzchni koszulek cyrkonowych intensywnie rozkłada się w wysokich temperaturach na tlen i wodór, który po zmieszaniu z powietrzem wybucha.

Po raz kolejny powtarzam - awaria nie zaczęła się od gigantycznego wybuchu (niektórzy nawet twierdzą, że jądrowego), który rzekomo wyrzucił płytę górną na wysokość 30 metrów.

Pierwsze z cytowanych zdjęć zostało w jawny sposób wyretuszowane, usunięto dźwig i przycięto je tak, by na dole nie było widać pompy podającej beton do utwardzenia pomostu przy ścianie turbin. Ale i tak nie udało się z niego usunąć zielonych rusztowań konstrukcji na której za chwilę zostanie umieszczona nadstawka nad zniszczonym dachem hali turbin, oraz drugiego dźwigu z zaczątków czerwonej konstrukcji 'stopni' przy ścianie północnej. Zdjęcie pochodzi z pierwszego okresu budowy Sarkofagu - najprawdopodobniej z końca września.

Autor:  Kaaarol [ 08 paź 2012 09:02 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

No to juz chyba wszystko jasne :)
Ja mam jeszcze pytanie odnosnie budowy sarkofagu. Ze schematow wynika, ze "dach" sarkofagu nad samym reaktorem byl kladziony na czyms jakby "filarach" osadzonych w srodku kolo reaktora (. Jak one byly osadzone lub przymocowane lub jesli nie byly to filary to czy konstrukcja budynku nie byla zbyt naruszona aby cokolwiek na niej opierac?

Autor:  MAR [ 08 paź 2012 09:50 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

Konstrukcja dachu - poprzeczne belki w kierunku północ-południe - jest oparta na dwóch gigantycznych belkach nazywanych 'mamutowymi' (lub w skrócie - mamutami). Od strony wschodniej opierają się na konstrukcji ciągów instalacji technicznych między blokami 3 i 4 (to na tej części stoi komin wentylacyjny). Jako zachodnio-południowy filar wykorzystano istniejącą wcześniej konstrukcję, stąd niejako 'wychodzi' ona z obszaru zniszczonego reaktora. Natomiast zachodnio-północnym podparciem jest 'wieża' zbudowana razem ze 'stopniami' zabetonowanego gruzu z reaktora. Ta wieża przylega do ściany reaktora nr 4, dlatego jest mało widoczna, optycznie jest niezauważalną przystawką.

Charakterystyczna konstrukcja (kratownica) zbudowana kilka lat temu przed zachodnią ścianą przejęła 80% obciążeń od belek mamutowych i dachu Sarkofagu. Dzięki temu możliwe jest rozebranie zachodniej ściany.

Autor:  Kaaarol [ 08 paź 2012 15:06 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

No to dziękuję za odpowiedzi, jak będzie mnie coś jeszcze nurtowało to od razu napiszę :D

Autor:  Bazyli [ 08 paź 2012 17:30 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

Czyli podsumowując - nie było eksplozji, znaczy była, ale nie taka, żeby podrzuciło kopułę w górę, a jedynie ją przesunęło czy jak ?

Autor:  MAR [ 09 paź 2012 08:41 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

Pokrywa (płyta) górna reaktora przechyliła się gdy przepaliły się znajdujące się pod nią konstrukcje kanałów.

Sprostowanie - obie belki mamutowe opierają się po zachodniej stronie na ocalałej konstrukcji budynku reaktora, a ta ściana dopiero od zewnątrz jest od strony północnej wsparta wspomnianą wyżej 'wieżą' koło stopni z zabetonowanego gruzu.

Autor:  Tomil85 [ 29 gru 2012 16:45 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

Trochę się pogubiłem, a więc podsumujmy:

- wybuch pary i wodoru uszkodził wyłącznie reaktor (ściany i sufit bloku nr IV nie ucierpiały?) Z zewnątrz nie widać było oznak awarii przez dwie doby
- po dwóch dobach żarzący się grafit przepalił fragmenty dachu, przez co płyta się odchyliła i przez powstałe szczeliny zaczęły wydobywać się radionuklidy. A więc przez dwie doby od wybuchu skażone było wyłącznie wnętrze bloku nr IV?
- w jaki sposób grafit znalazł się na dachu, jak tam przywędrował? Jakie siły go wyrzuciły?
- na archiwalnych filmach widać brak dachu i sporej części ścian (gdy trwała akcja zrzucania worków z helikopterów). Co się z nimi stało - zostały stopione?

Autor:  MAR [ 30 gru 2012 13:44 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

ad 1. Tak, z zewnątrz przez dwie doby nie było widać oznak awarii. W każdym bądź razie nie widział ich zarówno Anatolij Diatłow, kiedy obszedł budynki trzeciego i czwartego bloku w nocy kilka godzin po awarii (opisał to przecież w swoich pamiętnikach pod tytułem "Tak było"), pracownicy pierwszej zmiany idąc do pracy, pracownicy kolejnych zmian - nawet ci z nocnej zmiany 27/28 kwietnia (dwie doby po awarii) dopiero nad ranem zobaczyli z zewnątrz pożar dachu.

ad 2. Jak płyta mogła się odchylić o palącego się nad nią dachu? Przecież palił się olej, który chlusnął na tablicę rozdzielczą instalacji elektrycznej z rozerwanego przewodu hydraulicznego - to do tego pożaru wezwano straż. Aby usunąć dym włączono wentylację hali reaktora (A.Diatłow), razem z nim zaczęły się wydostawać radionuklidy.

ad 3. Grafit był wyrzucany w końcowej fazie pożaru, a nie pierwszego dnia.

ad 4. Nie ma archiwalnych filmów ze zrzucania czegokolwiek z helikopterów w czasie pożaru, pierwsze zdjęcia pokazują stan dwa tygodnie po awarii, po 10-dniowym pożarze. Wtedy ściany i dach były już zniszczone a płyta osłony biologicznej przechylona po przepaleniu kanałów reaktora.

Podsumowując: radzę wyraźnie oddzielać zassane z mediów mity, nie mieszać ich z wyrwanymi z kontekstu fragmentami moich wypowiedzi, uważniej czytać forum i częściej uruchamiać zimną logikę zamiast rozognionej wyobraźni.

Autor:  Tomil85 [ 30 gru 2012 21:47 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Pisząc o przechylonej płycie użyłem niepotrzebnie skrótu myślowego - chodziło mi o "płytę dachu" a nie reaktora, czyli de facto o sam dach.

Nawet przy uważnym czytaniu forum ciężko jest dociec prawdy. Jestem świeżo po lekturze książki Waldemara Siwińskiego, której treść mocno odbiega od tego, co Pan mówi. W zasadzie nie ma chyba publikacji, która by opisywała tamte wydarzenia zgodnie ze stanem faktycznym. Czekam zatem na Pańską książkę :)

Autor:  MAR [ 31 gru 2012 10:35 ]
Tytuł:  Re: Awaria reaktora nr 4 - fakty i mity

Waldemar Siwiński zamierzał na 25 rocznicę wznowić wydanie, poprosił mnie o przejrzenie pierwotnej wersji i zrobienie uwag. Starałem się jak najmniej ingerować w oryginał, dlatego proponowałem pozostawić w tekście 'katastrofę' zamiast awarii, oczywiście zamienić Czernobyl na Czarnobyl i niepotrzebne rusycyzmy w opisach technicznych. Kiedy jednak doszedłem do opisu awarii - ręce mi opadły. Tych partii tekstu nie daje się poprawić, trzeba je od nowa napisać. Oznaczało to po prostu napisanie nowej książki.

Wielu faktów wtedy nie znano albo nie ujawniano (jak chociaż podtekstu produkcji militarnego plutonu), inne przekłamania powstały przypadkowo - jak choćby historia kobiety, która rzekomo z okna widziała wybuch. Widziała buchnięcie płomieni przy przepaleniu dachu dwie doby od początku awarii. Nie mogła zasnąć bo dziecku się wyrzynały zęby - tyle tylko, że dziecko zostało ewakuowane kilkanaście godzin wcześniej a ona będąc pracownicą szpitala nie podlegała ewakuacji. Tekst książki sugeruje, że dziecko spało w drugim pokoju i było to dwie doby wcześniej.

No i w ten sposób do wznowienia książki nie doszło. Swoją wersję spiszę na 30 rocznicę.

Strona 5 z 15 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/