2014-09-05 10:01
Bezpieczeństwo wyprawy, a konflikt rosyjsko-ukraiński [zaktualizowane] « wróć
Bezpieczeństwo wyprawy, a konflikt rosyjsko-ukraiński [zaktualizowane] « wróć
[AKTUALIZACJA 17.02.2015 godz. 14:00]
Poniższy wpis powstał pół roku temu, a wszystkie zawarte w nim informacje są nadal aktualne.
Od tego czasu byliśmy na Ukrainie kilka razy i wygląda na to, że jeszcze kilka razy tam pojedziemy, a w konflikcie między Rosją i Ukrainą niewiele się zmieni.
-------------------
Mamy już dużą grupę osób zdecydowanych na wyjazd i czekamy na kolejnych, chcących przyłączyć się do naszej wyprawy.
Chcielibyśmy, aby poniższe słowa uspokoiły trochę zainteresowanych.
Prawdą jest, że informacje docierające do nas codziennie za pośrednictwem mediów, zniechęcają do podróży na Ukrainę.
Media przekazują najczarniejsze scenariusze. Zamknięcie granic, wprowadzenie stanu wojennego czy zajęcie Kijowa przez rosyjskie wojska często wróżą osoby, które specjalistami od Ukrainy stały się "na zawołanie". Dotyczy to głównie polityków. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień i może się zaognić, a może też szybko ustabilizować.
Nie wróżmy z fusów, tylko racjonalnie podejdźmy do sprawy.
Miejsca do których wybieramy się podczas naszej wyprawy są bezpieczne. Walki toczą się minimum 700 km od Kijowa i ani na trasie naszego przejazdu na Ukrainę, ani w czasie pobytu w tym kraju, na dzień dzisiejszy nic nam nie zagraża.
Nie ma takiej możliwości, żebyśmy z wyprawy nie mogli wrócić do ojczyzny z powodu nagle zamkniętych granic.
Jeżeli w ogóle zostanie wprowadzony stan wojenny, to prawdopodobne tylko we wschodnich okręgach, bez większego wpływu na codzienne życie w środkowej i zachodniej Ukrainie.
Precyzując - brak wpływu nie oznacza, że tematu nie ma. Na wschodzie giną bliscy i znajomi mieszkańców całej Ukrainy. Rosja kradnie im kraj, zabijając broniących go żołnierzy i jest to dzisiaj temat numer jeden wszystkich rozmów.
Ale życie biegnie dalej swoim "normalnym" torem, ludzie chodzą do pracy, sklepy są otwarte.
Rozpatrujemy różne scenariusze rozwoju sytuacji na Ukrainie, jednak naszym zdaniem czarnowidztwo nie prowadzi do niczego dobrego.
Jak będzie wyglądała sytuacja podczas naszej wyprawy, okaże się tuż przed wyjazdem. Bądźcie pewni, że nie pojedziemy tam za wszelką cenę, nie patrząc na okoliczności.
Informujemy na stronie, że gdy wyjazd nie dochodzi do skutku, zawsze zwracamy wpłacone pieniądze i o ten aspekt możecie być spokojni.
Niemniej najbardziej prawdopodobne jest, że tak jak poprzednio spokojnie pojedziemy do Strefy, spokojnie wrócimy, będziemy dobrze wspominali zakończoną wyprawę, a świat dalej będzie słał "wyrazy zaniepokojenia" odnośnie sytuacji w Doniecku.
Specyfika naszego narodu jest taka, że w Polsce mamy teraz kilka-kilkanaście milionów specjalistów od wojny ukraińsko-rosyjskiej. Niektórzy z nich przepowiedzą uderzenie bomby atomowej w Kijów, akurat w momencie kiedy nasza grupa będzie na Majdanie. To nie uspokaja i zdecydowanie nie pomaga w podjęciu decyzji.
Prosimy, nie słuchajcie czarnych scenariuszy o tym, co się wydarzy na Ukrainie za tydzień. To pewnie wie tylko prezydent Putin.
Napięta sytuacja na wschodzie Ukrainy może trwać latami (patrząc z perspektywy wydarzeń w Gruzji), bez wpływu na życie w Kijowie, a także w środkowej i zachodniej Ukrainie.
Chcąc czekać, aż wszystko się uspokoi, do Czarnobyla możemy nie pojechać przez następne kilka-kilkanaście miesięcy.
Mamy kontakt z ukraińskim przewodnikiem, czytamy ostrzeżenia na stronie polskiego MSZ i podobnie jak Wy śledzimy informacje w mediach.
Na chwilę obecną naszej wyprawie nic nie zagraża i zapewniamy, że nie decydowali się byśmy na wyjazd gdyby było inaczej.
Obawy bliskich o Wasze bezpieczeństwo są naturalne i ważne jest, aby samym początku, na spokojnie wytłumaczyć im, jak będzie wyglądał nasz wyjazd.
Kiedyś pisaliśmy uczestnikom naszych wypraw, że to nie jest wycieczka do Egiptu. W domyśle, wyjazd do strefy wykluczenia wokół Czarnobyla zawsze jest obarczony jakimś ryzykiem i trzeba to brać pod uwagę. Później w Egipcie wybuchła rewolucja, ludzie ginęli na ulicach i zdecydowanie bezpieczniej było jechać do Czarnobyla.
My podczas konfliktu rosyjsko-ukraińskiego byliśmy w Czarnobylu trzykrotnie. Dr Rabiński w przyszłym tygodniu leci na międzynarodową konferencję naukową fizyków plazmy do Charkowa (wschodnia Ukraina, 280 km od Doniecka i mniej niż 200 od Słowiańska). Organizatorzy oraz polski konsul w Charkowie potwierdzają, że w mieście jest bezpiecznie.
Poważnie uważamy, że nie ma się czego bać. Nasza październikowa wyprawa będzie udanym i niezapomnianym wyjazdem. Zachęcamy do wzięcia w niej udziału.
Pozdrawiamy,
strefazero.org